Negatywna krytyka – zmora naszych czasów
Gdyby ludzie byli zdolni do krytykowania samych siebie tak,
jak krytykują swych bliźnich, pojawiłyby się na świecie nowa choroba, która
zwałaby się samowstręt – to słowa nie psychologa a dobrego obserwatora zachowań
ludzkich – Henryka Sienkiewicza.
Doświadczanie stałej krytyki może odbić się na
naszym zdrowiu, pracy, relacjach. Kobietom przypisuje się większą skłonność do
oceniania, ale mężczyznom również nie jest obca. Jak zatem odbierać krytykę?
Na co dzień spotykamy się z przejawami negatywnej krytyki w
domu, pracy, szkole, zarówno wśród polityków, aktorów i zwyczajnych ludzi,
poczynając od dzieci, które zrzucają swoją winę na innych - po dorosłych.
Zdecydowanie łatwiej nam wypowiadać słowa krytyki niż pochwały.
Krytyka wyrażana otwarcie przez innych rani nas i wzbudza
wiele emocji. Pierwsza naturalna rekcja to wściekłość - Jak on/ona śmiał o mnie to powiedzieć!. W zależności od charakteru,
przeżyć i sytuacji rekcje w kolejnej fazie, różnicują się: – Zachowam
milczenie (poza milczącej ofiary) lub przerwę w połowie zdania rozmówcy: -
Ale to nie moja wina! (osoby bardziej asertywne i wybuchowe
zaprzeczają a nawet atakują słownie).
Wśród dzieci również często „sypią” się wyzwiska a wśród
dorosłych przekleństwa.
Skrajnym przejawem ordynarnej krytyki jest zjawisko
„hejtownia” w Internecie.
Dlaczego krytykujemy?
Może być wiele powodów takiego zachowania. Wśród najprostszych
możemy wymienić nasze niezadowolenie z życia i niedogodności dnia codziennego –
„nie zdążyłam na autobus”, „spóźniłam się
do pracy”, „mam zły humor”, „przypaliłam obiad”…Znacznie poważniejsze to
wynikające z naszych niepowodzeń życiowych,
kiedy zrzucamy na innych winę za to, że nam coś nie udało się w
życiu - myślimy- „Ona
ma takie ładne ciuchy, skąd ją stać na takie markowe ubrania”, a mówimy –
„Widziałaś? Jak ta Julka wygląda w tym obcisłym swetrze, chyba nie widziała
siebie w lustrze!”.
Z zazdrości o to co mają inni negujemy pracę
koleżanek/kolegów, krytykujemy ich pomysły, wytykamy brak wiedzy,
bałaganiarstwo i wiele innych „wad”. Jeśli uznamy, że druga osoba jest bardziej
elokwentna, miewa lepszy gust albo potrafi błysnąć ciekawym pomysłem w pracy - odbieramy
to jako zagrożenie naszej osoby i naszego stanowiska. Nasza reakcja to krytyka.
Przy najmniejszym potknięciu wytykamy jej błędy, mówimy o tym wprost lub w
„zaufaniu do koleżanki/kolegi”.
Krytykowanie bliskich nam osób jest równie łatwe jak obcych.
Częste wytykanie rzekomych błędów może być
powodem wielu nieporozumień a nawet rozpadu związków. Ciągłe negatywne
krytykowanie i ocenianie się wzajemne nie sprzyja miłości, powoduje żal,
kłótnie oraz bardzo negatywnie wpływa na budowanie relacji z dziećmi oraz ich funkcjonowanie
w grupie rówieśniczej. Dzieci często zachowują swoje doświadczenia wyniesione z
dzieciństwa, skutkiem jest niechęć do
nawiązywania relacji w dorosłym życiu. Sami również stają się trudnymi partnerami. To
nie jest mała grupa wśród współczesnych singli.
Reakcje na krytykę - uznać czy odrzucić?
Jeśli uważasz krytykę
za słuszną, powiedz to! Nie przepraszaj jednak przesadnie i nie poniżaj
się. Daj sobie prawo do popełniania błędów! Czasami negatywna krytyka
mobilizuje do działania i pozytywnych zmian!
Aby umieć radzić sobie z
negatywną krytyką:
- warto zrozumieć,
że krytyka to komunikat (zastanów
się o co dokładnie chodzi i czy warto w
ogóle reagować, czy krytyka odnosi się do faktu, czy to rzucanie ogólnych, słów w stylu „źle
się zachowujesz’”; wart zastanowienia jest komunikat: „okazujesz mi lekceważenie, kiedy rozmawiamy, a ty w tym czasie czytasz
gazetę”
- nie działaj w emocjach, spróbuj
powiedzieć – „przemyślę, to co
powiedziałeś/powiedziałaś…), dopytaj o szczegóły, po analizie sytuacji
porozmawiaj z tą osobą (wysłuchanie do końca wypowiedzi rozmówcy to szacunek
dla niego, a chęć zastanowienia się nad słowami krytyki to gotowość do
naprawienia błędu);
- nie odbieraj krytyki jako ataku na siebie i negację całej
twojej osobowości, czasami to jest tak, że krytykujemy te zachowania i cechy,
które wyparliśmy u siebie, nie akceptujemy u innych albo mamy poczucie winy, że
sami sobie pozwalamy na coś co może być skrytykowane przez innych. Odsuwamy
zatem od siebie podejrzenia przerzucając „winę” na innych.
Szczególnie kobiety mają nawyk - w chwili, kiedy są
skrytykowane - zaniżania swojej samooceny, przypisywania od razu sobie
wszelkich win, poczucia niekompetencji w swojej pracy. Czasami tragizują i to
odbija się na samopoczuciu i zdrowiu (depresje, choroby somatyczne).
- małym wentylem bezpieczeństwa jest poczucie, że nie zawsze
trzeba być doskonałym i perfekcyjnym;
poukładanie swojego życia może zburzyć nieprzemyślana uwaga
ze strony, chłopaka, męża, teściów dotycząca jakiś zaniedbań w domu, nie wyprasowanej
koszuli, czy nie ugotowanego obiadu; zapamiętajmy, że mamy prawo do swoich
przyzwyczajeń, nawyków, swojego rytmu pracy i relaksu.
Puenta tego artykułu – zanim cokolwiek zrobimy – wysłuchajmy
do końca słów krytyki, przemyślmy jaki ma cel - pogrążyć nas, czy zbudować na
nowo. Po analizie i wysnuciu wniosków przystąpmy do naprawiania tego co jest niedobre.
Już wiem, jaki będzie temat kolejnego posta – jak
krytykować, aby nie zadawać bólu…
/ Kaja
Zaborowska /
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz